czwartek, 5 maja 2016

#6. Zaprzyjaźnij się z czytaniem etykiet. Twój żołądek to nie śmietnik! • 8 zasad czytania etykiet || 10 małych kroków ku lepszemu i zdrowszemu JA

Podejrzewam, że dla części z Was samo wyobrażenie siebie samych przy sklepowej półce, czytających etykiety, przyprawia o gęsią skórkę. A zaraz po tym pojawiło się pytanie: czy to naprawdę konieczne do tworzenia lepszego, zdrowszego JA?

Pocieszę Cię i uspokoję. Zdaję sobie sprawę, że czytanie etykiet wydaje się  trudnym wyzwaniem. Może być takie, ale tylko z początku. Z czasem czynność ta stanie się łatwa i nawet przyjemna. Zapewniam Cię. Tylko spróbuj, a przekonasz się.

Jeśli nie wiesz jak zacząć poniżej znajdziesz moje wskazówki, z którymi będzie Ci o wiele łatwiej.

Poznaj 8 zasad czytania etykiet.


Szanuj siebie i swoje ciało

Tak, przyznaję. Czytanie etykiet to po części absorbujące przyzwyczajenie. Właśnie... PRZYZWYCZAJENIE. A przyzwyczajenia mają to do siebie, że mimo, iż na początku mogą być dla nas trudne i pochłaniać trochę więcej czasu, to z upływem kolejnych dni oswajamy się z nimi i działamy automatycznie. Krótko mówiąc - zaprzyjaźniamy się z nimi. Stają się naturalną czynnością i częścią naszego życia.

To nie jest jakiś tam mój wymysł, czy fanaberia. Jeśli szanujesz siebie i dbasz o swoje zdrowie, potrzeby, ciało, wygląd to to, co wrzucasz do swojego żołądka to kwestia pierwszoplanowa. Wiesz dlaczego?

Bo Twój żołądek to nie śmietnik. 

Obecnie rynek spożywczy to tylko i wyłącznie biznes. Pożywienie nie służy do zaspokojenia Twojego głodu, a do zaspokojenia głodu pieniędzy producentów żywności. Liczy się jak najtańszy koszt produkcji, a jak największy zysk. Do jedzenia dodawane są przeróżne syfy, które oblepiają ciebie brudem od środka. Mało tego, koncerny dodają różne "ulepszacze" smaku czy zapachu, aby jedzenie działało niczym narkotyk. Abyś sięgnął po ten sam produkt po raz kolejny i kolejny...

Chcesz by Twój żołądek był właśnie takim śmietnikiem? Chcesz nosić w sobie odpady?

Nie sądzę... Nikt by nie chciał.

Dlatego dbaj o to, co jesz i dbaj o siebie. Chyba, że bardzo zależy Ci na tym, aby być kontenerem, do którego z łatwością można wrzucić wszystkie śmieci i półprodukty... Których czasami nie chcą jeść nawet zwierzęta. 

Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. To Ty decydujesz co wkładasz do ust. Nikt na siłę nie każe Ci jeść odpadów. 

No to teraz pora na szybką lekcję czytania etykiet :)



8 zasad czytania etykiet:


1. Im krótszy skład, tym lepszy produkt. 

Idealny i wymarzony produkt powinien w swoim składzie zawierać do 5 składników.

2. Składniki zawarte w produkcie podane są w kolejności od największej do najmniejszej.

Kolejność wypisanych na etykiecie składników nie jest przypadkowa. Jeżeli na pierwszych miejscach widnieją cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz roślinny, skrobia modyfikowana... jakość produktu jest wątpliwa. Jest to produkt, który powinien wylądować w koszu, a nie w Twoim żołądku.

3. Uwaga na cukier i jemu pochodne.

Kiedy nam powinna zapalić się czerwona lampka, że to co trzymamy w rękach powinno trzymać się z dala od naszego kosza na zakupy? 

Cukier to inaczej węglowodany proste. Zacukrzenie produktu rozpatrujemy pod kątem, ile gram cukru znajduje się w 100g produktu (g cukru/100g). Wyróżniamy trzy stopnie:
  • wysoki - od 10g i więcej
  • średni - od 2g do ok. 10g
  • niski - do 2g
Oczywiście nas interesują te produkty o niskim stopniu zacukrzenia. 

Więcej o cukrze przeczytasz tu >> KLIK! <<

4. Uwaga na sól

Produkty, które w 100g zawierają 1g soli (0,4g sodu) lub więcej to produkty baaarrrdzo słone i niezdrowe! Więcej o soli przeczytasz tu >> KLIK! <<

5. Uwaga na konserwanty - E i jemu pochodne

Jeżeli etykieta, którą czytasz przypomina całą tablicę Mendelejewa, dobrym pomysłem jest nie umieszczanie produktu w swoim koszu na zakupy... Nie mówiąc już o żołądku.



6. Hasła marketingowe

Uwaga na produkty opatrzone hasłem "light", "fit", "naturalne", "bogate źródło błonnika i witamin", "bez konserwantów", "z pełnego ziarna". Producenci nadużywają tych haseł, aby zdobyć klienta. Prawnie nie ma jasno zdefiniowanych zasad, kiedy możemy używać tego typu zwrotów. Każdy może je sobie interpretować po swojemu. Tak więc hasła te są nagminnie umieszczane na opakowaniach, aby w gąszczu produktów wyróżnić się i skusić klienta.

Kolejna kwestia. To,  że produkt opatrzony jest hasłem "bez cukru" nie oznacza tego, że go nie zawiera. Zamiast niego dodawane są przeróżne słodziki bądź syropy.
Często również błędnie myślimy, że coś, co nie zawiera cukru, ma mniej kalorii. Rozczaruję cię. Typową praktyką jest zastępowanie cukru... tłuszczem!

7. Opis produktu vs rzeczywistość

Jogurt jagodowy vs jogurt o smaku jagód
W polewie czekoladowej vs w polewie o smaku czekolady
Sok owocowy vs napój owocowy
Ser żółty vs produkt seropodobny
Masło vs masło o zmniejszonej zawartości tłuszczu

Widzisz różnice? 

Coś, co przykładowo jest "o smaku jagód" nie gwarantuje tego, że doszukasz się jagód. Może być ich co najwyżej kilka %. Reszta to tajemnicze wsady z jeszcze bardziej tajemniczych soków zagęszczonych + cukier + masa aromatów + masa barwników, aby w produkcie, w ogóle po części był wyczuwalny smak niby-jagód ;)

8. Termin ważności

Jeżeli to, co trzymasz w ręku jest ważne przez najbliższe kilka miesięcy albo i dłużej, musi być nieźle naszpikowane. Odłóż to. Nie warto się tym interesować.


------
Powiązane wpisy z serii "Lepsza, zdrowsza JA"
#1. Pij wodę
#2. Ogranicz cukier

Otóż nie! Sedno tkwi w szczegółach. To właśnie one stanowią klucz do sukcesu.

Chcąc schudnąć bądź prowadzić zdrowszy tryb życia nie musisz przewracać wszystkiego o 180 stopni. Możesz dokonać zmian o wiele prościej, tak aby czerpać z nich jak najwięcej przyjemności.

W cyklu wpisów "10 małych kroków ku lepszemu i zdrowszemu JA" opisywane będą ważne kwestie, które pozytywnie wpłyną na Twój dobrostan fizyczny i psychiczny. Zapewniam Cię, że dzięki tym małym zmianom osiągniesz duże efekty! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz